Przywykliśmy, że jeśli używamy nawigacji GPS to po to, aby wytyczyć trasę zgodną z konkretną mapą. Tak robią kierowcy, motocykliści, a także piesi dysponujący chociażby nowoczesnymi telefonami komórkowymi. Jest jeszcze inne rozwiązanie w sam raz dla miłośników długich marszów, którzy niekoniecznie chcą mieć wszystko podane na tacy. Mowa o nawigacjach turystycznych, które zapamiętują pokonaną trasę. Dzięki tej prostej funkcji zawsze znajdziemy drogę powrotną do punktu wyjścia, od którego zaczęła się nasza podróż. To również świetna opcja, jeśli oddalamy się od obozowiska w celu rozpoznania terenu lub zebrania drewna na opał. Sporą popularność takie urządzenia zdobyły wśród fanów survivalu.
Odbiornik GPS wbudowany w taki sprzęt cechuje się znakomitą dokładnością, co ma spore znaczenie w kontekście pokonywania leśnych duktów lub połaci puszczy. Nawigacja pracuje szybko, ponieważ nie jest obciążona dodatkowymi funkcjami związanymi z podkładaniem map, o multimediach nie wspominając. Zadaniem turystycznego GPS-u jest wyłącznie wskazywanie właściwej drogi. Ciekawym atrybutem takich cudeniek jest funkcja cyfrowego kompasu. Pobiera on koordynaty z satelitów, co zwiększa jego precyzję.
Walorem, na który należy zwrócić uwagę przy zakupie takiej turystycznej nawigacji, jest stopień wodoodporności. Najlepiej, gdy spełnia wymogi klasy IPX7. Wytrzyma wówczas zanurzenie na głębokość jednego metra przez 30 minut. Z ulewy również wyjdzie bez szwanku. Taki mieszczący się w kieszeni towarzysz bardzo ułatwi orientację bez mapy.